Planując
wypad w góry i wiedząc, że wycieczki przewidziane będą na jeden dzień, bardzo
często wybieram opcję stacjonarną. Jest to wygodne rozwiązanie, jeśli nie
chcemy być skazanym na wyżywienie restauracyjne. Wśród ofert noclegowych bez
najmniejszego trudu znajdziemy zakwaterowanie z dostępem do kuchni. Dopytajcie
zawsze, czy kuchnia jest wspólna z gospodarzami, żeby nie było niedomówień.
Wyobraźcie sobie sytuację, że zebraliście grzyby i macie 101 pomysłów na ich
przyrządzenie. A tu nic z tego, bo w kuchni czeka na Was nieżyczliwa gospodyni,
która Wam wyliczy ilość zużytej wody, prądu i gazu. Nie będę nikomu robić
antyreklamy, ale jeśli wybieracie się w Bieszczady Wysokie, szczególnie
zwróćcie na to uwagę, jeśli chcecie być na „własnym garnuszku”. W Wetlinie mają
ponoć wysokie opłaty komunalne i trochę się z tym sępią. Dlatego tam ciężko o
kwaterę z kuchnią, a wiele pensjonatów oferuje noclegi z wyżywieniem, co mi osobiście
nie jest na rękę, aby prosić się o wegetariańskie posiłki i licytować się o
skwarki, które „podobno” nie są mięsem :).
Z ekonomicznego punktu widzenia góral
zawsze chce zarobić i nie będzie się silił na serwowanie wykwintnego i zdrowego
jedzonka. A jak jesteście jakiejś dziwnej opcji wege, to idźcie jeść trawę.
Tak się
zastanawiam, skąd ja biorę siły na to, by po 30 - 40 kilometrowej wędrówce zabierać
się za gotowanie. Wychodzi na to, że ja to po prostu uwielbiam :) mogę zaufać tylko sobie znając molekuły
posiłków. Poza tym wybierając się w góry za granicę, czy to Bałkany, czy to
Słowacja, zawsze lubię kupować na lokalnych bazarach świeże warzywa, owoce czy
nabiał. Może spróbujecie własnych dań serowo – warzywnych? Są niedrogie,
świeże, proste w obsłudze i z gwarancją jakości.
Przyprawy –
miniaturowe skarby
Nie sposób
przecenić wartości odżywczej i zdrowotnej przypraw, dlatego ja zawsze ze sobą
zabieram: sól różową himalajską, ksylitol, pieprz, kurkumę, paprykę ostrą i
słodką, mieszankę ziół, np. prowansalskich, kozieradkę mieloną, ziarna
czarnuszki siewnej, ostropest mielony, siemię lniane, czosnek świeży, cebulę,
cytrynę, goździki, korę cynamonu, miód, chlorellę. Wszystko w minimalnych
ilościach nie zabiera dużo miejsca w torbie, a jeśli z dala od domu złapią nas
przeziębienie, różne bóle (w tym ból zęba), niedyspozycje trawienne, wątrobowe,
jesteśmy w stanie sobie pomóc.
Na wakacjach zazwyczaj nie dba się o zdrowy sposób odżywiania się, owszem, w ruch idą grille, piwka, fast foody, a i odwodnienie jest bardzo powszechne. Wyżej wymienione przeze mnie składniki odżywcze mają walory terapeutyczne i ochronne. Przyznajcie sami, że sypnięcie do każdej kanapki ostropestu to niekłopotliwy zabieg, a już odciążamy wątrobę. Kozieradka natomiast wzmacnia wątrobę, obniża poziom cholesterolu i chroni przed cukrzycą, wspaniale koresponduje z serami. Kurkuma z pieprzem oczyszcza wątrobę, chroni przed niektórymi nowotworami, ma właściwości przeciwzapalne. Chlorella wspomaga wątrobę w oczyszczaniu z metali ciężkich i pomaga w zatruciach (np. grzybami). Len ma działania powlekające, więc jest świetny przy dolegliwościach układu pokarmowego. Na ból zęba dobrze jest rozgryźć goździk, który ma działanie znieczulające Dodatkowo goździki i cynamon dodane do grzańca zaradzą przy początkach przeziębienia. Kanapki często wzbogacam czosnkiem, który ma działanie przeciwbakteryjne. Sól kuchenną zastąpiłam solą himalajską, a cukier ksylitolem.
Na wakacjach zazwyczaj nie dba się o zdrowy sposób odżywiania się, owszem, w ruch idą grille, piwka, fast foody, a i odwodnienie jest bardzo powszechne. Wyżej wymienione przeze mnie składniki odżywcze mają walory terapeutyczne i ochronne. Przyznajcie sami, że sypnięcie do każdej kanapki ostropestu to niekłopotliwy zabieg, a już odciążamy wątrobę. Kozieradka natomiast wzmacnia wątrobę, obniża poziom cholesterolu i chroni przed cukrzycą, wspaniale koresponduje z serami. Kurkuma z pieprzem oczyszcza wątrobę, chroni przed niektórymi nowotworami, ma właściwości przeciwzapalne. Chlorella wspomaga wątrobę w oczyszczaniu z metali ciężkich i pomaga w zatruciach (np. grzybami). Len ma działania powlekające, więc jest świetny przy dolegliwościach układu pokarmowego. Na ból zęba dobrze jest rozgryźć goździk, który ma działanie znieczulające Dodatkowo goździki i cynamon dodane do grzańca zaradzą przy początkach przeziębienia. Kanapki często wzbogacam czosnkiem, który ma działanie przeciwbakteryjne. Sól kuchenną zastąpiłam solą himalajską, a cukier ksylitolem.
Cóż takiego
tkwi w tych małych, pachnących skarbach? W surowcach roślinnych znajdują się
lecznicze związki, takie jak flawonoidy, garbniki, gorycze, związki eteryczne,
olejki czy śluzy. Warto więc
profilaktycznie wzbogacać swoje menu
przyprawami.
Do
odwodnienia jeden krok
Nawadnianie
organizmu, szczególnie podczas wytężonego marszu w górach jest bardzo ważne.
Kiedy zaczyna boleć głowa, może to oznaczać, że wystąpiło znaczne odwodnienie.
Niezależnie od pory roku w górach pogoda jest zmienna, warto więc mieć w
plecaku choć mały termos ze słodką herbatą, a na upały butelkę z wodą. Planując
wycieczkę warto wcześniej sprawdzić, czy na trasie będą schroniska, w których
można nabyć zarówno ciepłe jak i zimne napoje. Szczególnie w temacie herbaty
polecam słowackie schroniska. Turysta otrzymuje duży kubek z ciepłym napojem, a
do tego miód i cytrynę. Taka ambrozja to niewielki wydatek, kosztuje zaledwie 1
euro. Podczas długich wędrówek zimowych, jeśli wiemy, że po drodze nie będzie
żadnych schronisk, można ze sobą zabrać maszynkę gazową. Kawa lub zioła zaparzone
na szczycie, przyprawione kardamonem czy goździkiem smakują wyśmienicie i
doskonale rozgrzewają. Latem znowu upewnijmy się wcześniej w kwestii
dostępności strumyków, z których zaczerpnąć można żywej wody. Taka woda
wzbogacona musującą multiwitaminą, pobierana powyżej osad ludzkich, niejednokrotnie
może nas uratować.
Oprócz
trunków pitnych świetnym źródłem płynów są owoce. To w nich zawarte jest całe
bogactwo minerałów i witamin. Na górskim szlaku sprawdzą się jabłka, śliwki,
gruszki, nektarynki, a nawet czereśnie. Będąc już na kwaterze, mamy sporo
możliwości, by przygotować odżywcze napoje. Podzielę się swoimi pomysłami, choć
to może wydawać się pracochłonne, wcale takie nie jest.
Zacznę od
kompotu jabłkowego, który gości na moim stole od wiosny do jesieni. Kompot
gotuję po przyjściu z gór, aby móc po niego w każdej chwili sięgać. Rano
jeszcze sporo go zostaje, więc mam problem z głowy, co do picia zabrać w góry. Wieczorem
popijam też kakao, które robi się równie szybko jak kawę czy herbatę. Kakao
uspokaja i przyjemnie koi. Również wieczorem przygotowuję len, które można
jeszcze wypić następnego dnia rano. Tak w ogóle rano, przed wyjściem w góry
staram się nawodnić na zapas. Rano też zaparzam zioła. Jeśli ich nie zdążę
wypić, przelewam je do butelki i zabieram w góry.
Gotowanie na kwaterze
Wiedząc, że będę miała swobodę w wynajętej kuchni, z domu zabieram to, co byłoby trudne do
zdobycia w miejscowościach turystycznych, drogie w nabyciu lub czego
potrzebowałabym w małych ilościach. Najczęściej zabieram ze sobą takie produkty
jak:
masło klarowane, wiejskie jajka, masło, niewielką ilość ulubionego sera żółtego, parę kromek pieczywa, trochę bułki tartej, mąki, pasztet wegetariański, keczup, kilka ogórków zielonych lub pomidorów, jakieś owoce oraz przyprawy, ulubioną herbatę, kakao i na koniec konkretne zioła do zaparzania. Artykuły, które kupuję na miejscu to:
mleko, sery owcze, bryndza, sałata, zielenina, świeże warzywa obiadowe, ziemniaki, pieczywo, lokalne słodycze, sporadycznie mały olej.
Lubię korzystać z darów natury jeśli tylko nadarzy się okazja. Przyroda karmi nas i leczy, więc zbieram mniszka lekarskiego do surówki, a do naparów młodą pokrzywę, dziką miętę, skrzyp polny czy lipę. Pełne witamin są świeżo zerwane jabłka, maliny, jeżyny, poziomki, jagody oraz grzyby. Jeśli wypoczywamy w agroturystyce, gospodarze mają do zaoferowania swoje naturalne produkty w sprzedaży.
masło klarowane, wiejskie jajka, masło, niewielką ilość ulubionego sera żółtego, parę kromek pieczywa, trochę bułki tartej, mąki, pasztet wegetariański, keczup, kilka ogórków zielonych lub pomidorów, jakieś owoce oraz przyprawy, ulubioną herbatę, kakao i na koniec konkretne zioła do zaparzania. Artykuły, które kupuję na miejscu to:
mleko, sery owcze, bryndza, sałata, zielenina, świeże warzywa obiadowe, ziemniaki, pieczywo, lokalne słodycze, sporadycznie mały olej.
Lubię korzystać z darów natury jeśli tylko nadarzy się okazja. Przyroda karmi nas i leczy, więc zbieram mniszka lekarskiego do surówki, a do naparów młodą pokrzywę, dziką miętę, skrzyp polny czy lipę. Pełne witamin są świeżo zerwane jabłka, maliny, jeżyny, poziomki, jagody oraz grzyby. Jeśli wypoczywamy w agroturystyce, gospodarze mają do zaoferowania swoje naturalne produkty w sprzedaży.
Zwykle zakładam, że kuchnia nie będzie wystarczająco zaopatrzona,
więc zabieram dobry nóż, małą patelnię naleśnikówkę, drewnianą, płaską warzechę
oraz turystyczny czajnik bezprzewodowy.
Podsumowując: wybór zakwaterowania
z kuchnią opłaci się nie tylko finansowo J
Proste i sprawdzone wakacyjne dania opiszę w osobnym poście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz